Tym razem danie raczej wysokokaloryczne, ale na szczęście zimą można sobie na nie pozwolić. Przecież skądś ten tłuszczyk do grzania nas w zimowe chłody musi się brać :) Więc niech się bierze z przepysznych placków.
- 5 sporych ziemniaków ugotowanych w mundurkach w osolonej wodzie
- 1 jajko
- teoretycznie 6-7 łyżek mąki (ale to zależy od konsystencji ziemniaków)
- 1 łyżka roztopionego masła
- sól
- powidła śliwkowe
- olej do smażenia
Ugotowane, ostudzone ziemniaki obieramy ze skórek i przepuszczamy przez maszynkę lub dokładnie tłuczemy. Do ziemniaków dodajemy jajko, masło, sól oraz mąkę. Zagniatamy ciasto. Ilość mąki niestety zależy od konsystencji ziemniaków. Ciasto ma być luźniejsze i bardziej klejące niż to na kopytka, ale w miarę jednolite. Odcinamy z niego małe kawałki i formujemy okrągłe placuszki. Cały czas podsypujemy mąkę, bo ciasto bardzo się klei. Na każdy z placków nakładamy powidła.
Następnie zawijamy placek tak, by powidła znalazły się w środku.
Dokładnie sklejamy i obtaczamy każdy placek w mące.
Smażymy z każdej strony na złoto-brązowo na rozgrzanym oleju (oleju wlewamy tyle, by co najmniej połowa placka była w nim zanurzona). Placki odsączamy na papierowym ręczniku i podajemy np. posypane cukrem pudrem.
Smacznego
zaintrygowały mnie te placki! :)
OdpowiedzUsuń