Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak to nazwać, bo tak na dobrą sprawę dżem to wcale nie jest. Marmolada tym bardziej. A na słowo "smarowidło" robi mi się niedobrze. Jest to po prostu coś przepysznego, co może zastąpić dżem i na tym poprzestanę :) Moje pomarańczowo-klementynkowe coś zostało podane z kukurydzianymi muffinkami z gorzką czekoladą i zjedzone na śniadanie. Pomarańcze, gorzka czekolada... lepszego poranka nie można sobie wymarzyć.
Składniki na niepełny słoik (mój jest z Ikei o pojemności 0,5l)
- 3 pomarańcze
- 2 klementynki
- sok z 1/2 pomarańczy
- 4 łyżki miodu (u mnie eukaliptusowy, który ma wyrazisty, specyficzny smak)
- łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
- ewentualnie do zagęszczenia płaska łyżka mąki ziemniaczanej
Pomarańcze i klementynki obieramy i kroimy na mniejsze kawałki. Jeśli nie obierzecie z przezroczystych błonek, czego ja nie zrobiłam, to trzeba najpierw pozbyć się gorzkiego smaku. Aby to zrobić należy włożyć owoce do garnka, zalać zimna wodą, doprowadzić do wrzenia, a potem na mniejszym ogniu pogotować kilka minut. Następnie odlać wodę i powtórzyć całą operację jeszcze raz. Po drugim odlaniu wody, zostawiamy owoce do wystygnięcia.
Kiedy wystygną, kroimy je na jeszcze mniejsze kawałki, wkładamy z powrotem do garnka, dodajemy sok z połówki pomarańczy, miód, cukier z wanilią i zagotowujemy. Gotujemy ok. 20 minut. Jeśli będzie zbyt dużo soku, który podczas gotowania się nie zredukuje, to możemy dodać mąkę ziemniaczaną. Pozostawiamy do ostygnięcia. Przekładamy np. do słoika i przechowujemy w lodówce.
Smacznego
Fajne, fajne, często robię podobne rzeczy z cytrusów i są pycha!
OdpowiedzUsuń